Historia pościeli

Człowiek zawsze wiedział, że kiedy zachodzi słońce, robi się chłodniej. Podczas snu, gdy pozostajemy w jednej pozycji przez dłuższy czas, nasze ciało wyziębia się. Może więc przydałoby się czymś przykryć….?

Dawno, dawno temu…

Gdy ludzie mieszkali w jaskiniach i spali na ziemi do okrywania służyły im skóry dzikich zwierząt. Dobrze chroniły przed chłodem z zewnątrz, jednak wyścielone liśćmi podłoże nadal pozostawało zimne. Zaczęto więc ścielić skóry także w miejscach spoczynku, aby odizolować się od zimnej ziemi. W starożytnym Egipcie pleciono maty, a także niewielkie stelaże (zwykle dla Faraonów). Później okazało się, że połączenie siana, słomy oraz płótna to wygoda i ciepło podczas snu. Tak powstały pierwsze sienniki, czyli pierwowzór współczesnych materaców. Pomyślano także o podpórce pod głowę: wypełniona była odpowiednio pakułami dla kobiet oraz liśćmi i suchym mchem dla mężczyzn.

Problemem pozostały insekty, szczury i węże. Zaczęto podwyższać posłania. Ale ich wysokość nie była tu bez znaczenia. Im dana osoba miała wyższy status społeczny, tym wyżej spała. Powiedzenie „jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz” wzięło się właśnie od powstających wówczas stelaży. Były one mocowane sznurami, które – jeśli nie zostały wykonane z należytą starannością – luzowały się podczas spoczynku i wymagały nieustannych poprawek. Z czasem zaczął przeszkadzać też ciężar skór, dlatego kołdry szyto z lżejszych futer, a poduszki wypełniano piórami.

Obecny kształt pościeli

To, jak nasze łóżka ścieli się dzisiaj, w dużej mierze zawdzięczamy belgijskiemu epidemiologowi Mariezowi Goretebe. W czasie, gdy na świecie panowały choroby brudnych rąk (między innymi tyfus), zalecał stosowanie ochronnych okryć na kołdry oraz dokładną ich dezynfekcję. Szczególną uwagę zwracał na ówczesne hotele, gdzie normą było korzystanie z jednej pościeli przez wiele osób. Współczesna forma poszew na kołdry i poduszki pojawiła się dopiero w XVIII wieku, a jej stosowanie wynikało z coraz większej uwagi przywiązywanej do zasad higieny.

Do Polski pościel przywiózł słynny podróżnik Vasco Da Gama i podarował ją Królowi Augustowi oraz jego żonie z okazji ślubu. Od tej pory na dworach królewskich tradycją stało się wręczanie pościeli jako prezentu ślubnego, praktykowane zresztą do dziś.

Renata

Choć ukończyła wrocławski AWF i uzależniona jest od sportów: narty, bieganie, rolki czy żużel, to właśnie branży tekstylnej oddała swoje serce. Z Greno związana jest ponad 10 lat: szkoli pracowników z zakresu włókiennictwa i visual merchandisingu. To skarbnica wiedzy praktycznej: o splotach bawełny, właściwościach tkanin pościelowych i sposobach pielęgnacji prześcieradeł wie dosłownie wszystko, a dzięki zdolnościom manualnym, z ręczników potrafi wyczarować nietuzinkowe formy upominkowe. Prywatnie mama dwóch młodych mężczyzn, niepoprawna optymistka. Tka nie tylko nici, ale z pasją tka także słowa.